Baner eko soft 2023 bdo

Problemy z segregacją odpadów w Warszawie, ale nie tylko…

Large fotodoartykuu0

Pomimo, że co raz większa liczba mieszkańców Warszawy deklaruje chęć segregowania odpadów to ilości odpadów kierowanych do unieszkodliwienia (spalanie, składowanie) wciąż nie maleje. Gdzie szukać przyczyny?

Niestety jakość selektywnie gromadzonych frakcji pozostawia wiele do życzenia. W Warszawie funkcjonuje system pojemnikowy. Pojemnik czerwony na odpady suche, zielony na opakowania szklane, czarny odpady zmieszane (tzw. mokre). Mieszkańcy podjęli się segregowania odpadów głównie ze względu na niższe opłaty. Trzeba przyznać, że nie każdy zdaje sobie sprawę, jakie skutki niesie za sobą wyrzucenie kilku zatłuszczonych, czy mokrych pudełek do pojemnika na odpady suche. Prawda jest taka, że jeśli śmieciarka odbiera odpady zebrane selektywnie z kliku czy nawet kilkunastu adresów to wystarczy tylko jeden zanieczyszczony pojemnik, żeby cały transport nie nadawał się do dalszego odzysku. W ten sposób jedna czy dwie osoby mogą zaprzepaścić starania pozostałych mieszkańców.

Problematyczne dzielnice

Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania z Warszawy zwraca uwagę, że jest to problem na dużą skalę. Od 1 sierpnia kolejne dzielnice stolicy zostały objęte nowym systemem gospodarowania odpadami, są to: Bielany, Żoliborz, Białołęka, Targówek, Ochota, Ursus, Włochy, Wola i Bemowo oraz Mokotów. Nadal część mieszkańców tych dzielnic jest niedoinformowana i nie ma jeszcze wyrobionych dobrych nawyków w segregowaniu odpadów, w związku z czym MPO ma duże problemy z jakością odbieranych frakcji selektywnych. Na stronie internetowej firmy można znaleźć poradnik, jak poprawnie segregować odpady, ale wydaje się że potrzebna jest kampania edukacyjna na większą skalę. Problem dotyczy głównie blokowisk, jak zapewniają pracownicy MPO jakość segregacji odpadów pochodzących z domów jednorodzinnych jest znaczne wyższa.

Zbiórka w liczbach

MPO obsługuje 1,1 mln mieszkańców. Dziennie zbieranych jest od 22 do 26 tys. pojemników. Z danych przedsiębiorstwa wynika, że w sierpniu zebrano ponad 26 tys. ton śmieci, z czego tylko 835 ton (3,5 %) skierowano do odzysku. Odpady segregowane zanieczyszczone resztkami jedzenia (tłuste czy mokre) nie nadają się do odzysku / recyklingu, więc są kierowane do termicznego unieszkodliwiania. Innymi słowy – pomimo starań części mieszkańców – nadal większość odpadów nie wraca do ponownego użycia. 

Lepiej zapobiegać niż leczyć

MPO zapewnia, że poszczególne frakcje śmieci są odbierane przez różne śmieciarki. Dodatkowo osobno wywożone są odpady z domów jednorodzinnych i  bloków. Przedsiębiorstwo dokłada starań, żeby ograniczyć możliwość „zabrudzenia” partii odpadów która trafia na sortownię. Pracownicy chwalą mieszkańców, że chcą segregować odpady, lecz zwracają uwagę, że liczy się też jakość tej segregacji. W sierpniu sortownia została wyłączona na cały dzień ponieważ odpady teoretycznie segregowane były zanieczyszczone w tak dużym stopniu, że linia wymagała dezynfekcji. Jest to sytuacja niedopuszczalna. 

Jak w stolicy, tak w całym kraju?

Niestety problem z jakością segregacji nie dotyczy tylko Warszawy – większość gmin, a zwłaszcza gmin wiejskich, zmaga się z zanieczyszczeniem frakcji selektywnych. Powodów jest wiele, lecz firmy zajmujące się odbiorem odpadów od mieszkańców zwracają uwagę, że dużo zależy od właściwego poinformowania mieszkańców. Jeśli ludzie nauczą się poprawnie segregować własne śmieci wydolność systemu znacznie wzrośnie.

 
 

Źródło: warszawa.gazeta.pl

Zdjęcie: scx.hu

 

Newsletter